kondix
Administrator
Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dębica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:14, 04 Mar 2011 Temat postu: trip na salony czyli lublin i wwa |
|
|
Zima w tym roku nie może się zdecydować czy ma wypier... czy ma napier.... , a "życie jest ciężkie i jeżdzić trzeba " .
Więc niesieni tym slynnym haslem postanowiliśmy wyruszyć w mini trip ..gdzieś... .
Najpierw mial to być wroclove i walbrzych , później sama warszawa , a na samym końcu pojawilo się info o 1st floor w lublinie i to zaważylo gdzie mamy uderzyć , szczęśliwie również się zlożylo że po lublinie mieliśmy jechać do warszawy , w której mialy odbyć się zawody element make it count , co zaważylo o terminie naszego tripu .
Jak to zwykle bywa wszyscy na wyjazd są chętni dopuki nie zbliży sie czas wyjazdu czyt. dzien przed wyjazdem 2 osoby zrezygnowaly . Tak więc sklad byl nie za ciekawe bo tylko hubert cetnar z bochni , ja czyli adrian klisiewicz z debicy i 2 bmxiarzy z debicy (smutek i szczur ) ktorzy mogli sobie postać i pokrecić .
Dla huberta trip zaczol sie w sumie już w czwartek bo zgarnolem go po drodze z krakowa do dębicy i od 24 do 03 nad ranem jeździlismy pod dębickim kauflandem co tam tylko minus 15 stopni
Droga do lublina spokojna , zajechaliśmy na 16 a do 1stfloor dojechaliśmy na 18 .
Cale szczęście że byliśmy umówienie z mateuszem tuzimskim na miejscu bo inaczej trafilibyśmy chyba na zamknięcie Ale kto mógl wiedzieć ze w lublinie są 2 lidle obok kościola zaraz za wiaduktem na drodze pod górke - przecież to takie oczywiste , ale nam rozgryzienie tego że jestesmy pod innym lidlem innym kościolem za innym wiaduktem i inna drogą pod górke zajelo z pól godziny ,a mateusz bidny marzl na drugim końcu miasta .
W końcu się udalo , 1stfloor na prawdę robi wielkie wrażenie zwlaszcza że chlopaki zrobili to wszystko sami , atmosphera na parku jest mega pozytywna i bardzo przyjazna i nie bylo problemu z tym żebyśmy mogli zostać godzinke dlużej na parku przez nasze spóżnialstwo .
Czill na parku można sprawdzić na naszym szalowym wideo jak i foteczkach huberta .
A my jedziemy dalej do stolicy gdzie mieliśmy zaklepany nocleg u brata smutka w salonie fryzjerskim ( stad trip na salony ) . Zajechaliśmy na 24 wszystkie sklepy zamkniete , ale udalo się nam dorwać blisko jakąś stacje orlenu żeby zakupić prowiant na wieczór , a tu na przywitanie ja i hubert mieliśmy być wychaczeni przez dwie pijane 40stki jednak skasowal nas wybor piwa , po wzięciu żubrów uslyszelismy tylko , " PO TANIOŚCI " , bierzemy nastepne bronxy tym razem warki uslyszelismy " ZNOWU PO TANIOŚCI " przy kasie już straciliśmy calkowite szanse na wyrwanie tych 40stek bo poprosilem o wino sophie , której nie bylo , a ja uslyszalem że " Sophi to sie nawet do obiadu nie pije " więc wzieliśmy Kadarke na którą teraz możecie glosować w freemindowym konkursie photo .
W salonie fryzjerskim odziwo można znaleźć wszystko !!! począwszy od tluczka do kotletów czy trzepadle do dywanów , kończąc na kiju do hockeya czy żelazku do smarowania snowboardów. Taki standard wyposażenia każdego salonu fryzjerskiego .
Sobota - dzień make it count , na skateparku tlumy takie że o większe ciężko porównać to tylko można do pkp w czasie świąt generalnie można jeździć tylko w czasie dzieciak mialy best tricki , ale i tak trzeba bylo ogarniać co się dzieje bo w pewnym momencie ja też jeździlem w best tricku do 15 lat .
Ogólnie co tam się u dzieciaczków dzialo to nie wiem ,ale w best trickach powyżej 15 lat już dzialo się dużo więcej - w sumie to liczylo sie tylko 2 zawodników michal mazur i tomek źiólkowski + kilka szoków od przemka wardęgi i krzyśka kozlowskiego .
Za sprawa kuby kowalczyka impreza byla na prawde kozak poprowadzona i dobrze sędziowana przez bońka , michala jurasia oraz wiktora stasice , część tricków można zobaczyć na fotkach , a część na wypuszczonym już wideo z tego eventu .
Fajnie że co raz to więcej polaków ma szanse pokazać się w europie za sprawą takich eventów .
A my z naszym tripem jedziemy dalej - kolejna noc na salonach i beznadziejna pogoda , która uniemożliwila nam uderzenie na warszawskie korty , wiec pojechaliśmy na jutrzenke .
Co okazalo sie naszym blędem ponieważ wydalismy na wejście kase która mieliśmy na jedzenie a czekalo nas jeszcze 5 godzin drogi do domu , a na jutrzence dopiero dowiedzieliśmy się jak bardzo jesteśmy zmęczeni więc normalnie w świecie sie zwineliśmy do domu .
To tyle z naszego tripu na salony
pozdrawiam
Adrian Klisiewicz
Post został pochwalony 0 razy
|
|